Latarka czołowa Black Diamond Storm 400

Dawny model tej czołówki o mocy 350 był genialny, a to jest bubel ukazujący wzorowo jak w robi się rzeczy coraz gorszej jakości. Konstrukcja skazana na uszkodzenie w razie upadku (plastik gorszej jakości, o połowę mniej gumowanej osłony konstrukcji, która teraz w zasadzie nie ma już żadnej funkcji, chyba tylko DELIKATNIE antypoślizgową - bo także jest znacznie mniej przyczepna niż stara, jedno wielkie i wypukłe "szkło" proszące się o pęknięcie przy pierwszym upadku - stara wersja miała 3 niezależne szkiełka chronione wystającymi plastikowymi słupkami wokół nich), no i brakuje gąbeczki na części opierającej się na czole użytkownika i został sam pasek. A mimo to czołówka nie waży mniej... Ale najgorsze jest w środku: dwie górne baterie wypadają ze slotów, a gdy już zdecydują się zostać, to rozpychają tak blaszki kontaktowe biegunów, że utrudniają zamknięcie drzwiczek. Same drzwiczki mają ogromne szpary na dwóch rogach, więc nie wiem, czy wodoszczelność jest zagwarantowana. Ale najgorsze to bateria położona najgłębiej, ona nie wypada, wręcz przeciwnie - nie da się je wyjąć. Dźwignia do jej podnoszenia nie działała w jednym egzemplarzu wcale, sklep wymienił mi czołówką na nową i tutaj dźwignia działa już lepiej, ale... oba egzemplarze są tak skonstruowane, że biegun + tej baterii zaczepia o płytki kontaktowe dla baterii położonej powyżej niej i wyjęcie baterii wymaga jakiś dziwnych zabiegów z użyciem noża, pilniczka czy czegoś w podobnym stylu (co niszczy baterię, samą czołówkę, nie jest ani wygodne ani tym bardziej bezpieczne w warunkach terenowych, można też potrząsać czołówką przez kilka sekund, by bateria sama się wysunęła, czasem wystarczą 3-4 machnięcia, ale raz musiałem tak potrząsać z 6-7 sekund i robić dodatkowe ruchy). Wyobrażacie sobie takie "zabawy" np. w górach przy mrozie, zmęczeniu, gdy jest już ciemno? Albo w jaskini? Stary model nie miał takich problemów, wszystko w środku było skonstruowane prawidłowo. Strumień światła także gorszy względem starego modelu, może jest odrobinę mocnieszy (400 vs 350) i odrobinę ma przyjemniejszą barwę (mniej białą, dzięki temu rzeczy oświetlane mają bardziej naturalny kolor), za to sposób rozświetla znacznie gorszy niż w starym modelu. Tamten miał jednolicie doświetlony krąg, w nowym jedne miejsca są bardziej a inne mniej doświetlone, słup światła jest poszarpany - duża wada przy szukaniu szlaku, ścieżki czy szukaniu rzeczy w namiocie. Ogromny minus także dla sklepu, który po reklamacji wysłał mi nowy egzemplarz, ale go nie przetestował i czołówka ma te same wady (górne baterie trzymają się w nowym lepiej i działa dźwignia, za to drzwiczki się zamykają z większym oporem - wspomniane rozpychające się blaszki górnych baterii i szczeliny między drzwiczkami a częścią świecącą są większe). Więc dziękuję bardzo za brak szacunku do mojego czasu i nerwów. Jedyne co jest na plus w tej czołówce, to cały czas jej ogólny koncept - 3 kolorowe światła i płynne ściemnianie z szybką możliwością zmiany trybów. Moc 350 lumenów i zasięg już w starej wersji były naciągane jak guma w majtkach, tutaj te 400 i zasięg również wypada bardzo słabo w porównaniu do mojej innej czołówki innego producenta o tej samej mocy. Ale to jest wybaczalne, bo ten model po prostu ma być multiuniwersalny. Czołówka jest też wygodna pomimo wagi i rozmiaru, aczkolwiek mniej niż stary model z racji braku gąbeczki pod plastikiem. Czy zachowam tę czołówkę... nie wiem, mój stary model już ledwo zipie, ale wiem, że ten nie przeżyje nawet 1/5 tego, co dał radę stary.
Piotr z Podróże z Pazurem