Udostępnij
Skomentuj

Fluorocarbon – który wybrać? Jak wiązać?

Fluorocarbon to kontrowersyjny zamiennik żyłek i plecionek. Ma gorących zwolenników i zagorzałych przeciwników.

Żyłka fluorocarbon – co to w ogóle jest?

Ponieważ wielu przeciwników fluorocarbonu nie używało go w warunkach terenowych, warto zacząć od krótkiego wyjaśnienia. Otóż przede wszystkim fluorocarbon nie jest żyłką. Używa się go do tego samego, ale ze względu na materiał, właściwości i technologię należy postawić tu wyraźne rozgraniczenie. Dla uproszczenia jednak nawet najlepsi producenci na swój fluorocarbon mówią po prostu „żyłka”.

Najważniejsze właściwości fluorocarbonu

  • Przezroczystość. W przeciwieństwie do żyłki fluorocarbon nie załamuje światła w tak znacznym stopniu. To znaczy, że ryba najpewniej w ogóle go nie zauważy.
  • Odporność na uszkodzenia. Fluorocarbon jest odporny na czynniki mechaniczne i promieniowanie UV, które dość szybko osłabiają klasyczną żyłkę.
  • Fluorocarbon jest skalowany w funtach (lbs). Popularna wersja 25 lbs ma grubość około 0,4 mm i wytrzymałość zbliżoną do dobrej żyłki 0,25.
  • W sprzedaży dostępne są barwione fluorocarbony – przez niektórych uznawane za skuteczniejsze, jeśli woda nie jest idealnie przejrzysta.

Wytrzymałość fluorocarbon

Wielu krytyków fluorocarbonu zarzuca mu, że jest mniej wytrzymały niż żyłka. Takie stwierdzenie jest jednak zbytnim uproszczeniem. Włókno węglowe, którego zmodyfikowana postać tworzy fluorocarbon, jest sztywniejsze od żyłki. Nie rozciąga się, więc nie ma możliwości absorbowania niektórych szarpnięć, a zatem w takiej sytuacji teoretycznie mogłoby się łatwiej zerwać. Teoretycznie, ponieważ już przy zwykłej żyłce wędkarz powinien wybierać jej nadmiar i utrzymywać prawidłowe napięcie. Wtedy nawet ambitne „testy polowe” nie dadzą już tak jednoznacznego wyniku. Inna sprawa, że przecież jeśli problemem jest wytrzymałość, to można po prostu założyć fluorocarbon o większej wytrzymałości nominalnej, nawet jeśli będzie on odrobinę grubszy od żyłki.

Warto też przyjrzeć się jeszcze jednej cesze fluorocarbonu. Otóż w przeciwieństwie do żyłki nie jest on tak wrażliwy na przetarcia, a użyty jako przypon wytrzymuje nawet wiele holowań drapieżników. Żyłka z każdym braniem jest osłabiana – powstają w jej strukturze mikrouszkodzenia, które w końcu doprowadzą do poważnego uszkodzenia i zerwania zestawu. W przypadku fluorocarbonu ten proces trwa zdecydowanie dłużej.

Fluorocarbon czy przypon wolframowy?

Większość głosów w dyskusji na ten temat jest skrajnie jednostronna. Tymczasem zestawienie fluorocarbonu z wolframem czy nawet stalą wymaga trochę głębszej analizy. Fluorocarbon z pewnością jest mniej odporny na uszkodzenia i mniej trwały niż przypon wolframowy. Z drugiej jednak strony, nic nie stoi na przeszkodzie, by jako przypon na szczupaka użyć fluorocarbonu grubszego. Nawet nich ma 0,6 milimetra. Nadal i tak będzie mniej widoczny dla ryb, niż jakikolwiek przypon z wolframu. Oczywiście – trzeba pamiętać, że wraz z grubością rośnie też sztywność, jednak wolfram, a tym bardziej stal, również nie są materiałami idealnymi pod względem elastyczności. Koniec końców o wyborze między fluorocarbonem a wolframem może zdecydować tylko praktyczny sprawdzian.

Dla tych, którzy chcą łowić duże okazy ostrożnych ryb (na przykład ustawiają się na klenia, bo te bardzo wymagająca zdobycz), fluorocarbon będzie lepszy, ponieważ pozostaje niewidoczny. Już jednak fluorocarbon na bolenia czy szczupaka może być nieco gorszym pomysłem od wolframu. Te ryby są agresywne i nawet dobry fluorocarbon mogłyby zerwać w czasie dłuższej ucieczki. Pytanie tylko, czy nie zerwą żyłki samym źle przymocowanym przyponem stalowym lub z wolframu.

Fluorocarbon – jak wiązać?

Wytrzymałość żyłki, wolframu czy fluorocarbonu można ocenić bardzo łatwo. I równie łatwo można zapomnieć, że najsłabszym punktem całego zestawu zawsze są węzły – niektóre osłabiają żyłkę nawet o ponad 50%. Ponieważ fluorocarbon jest od żyłki sztywniejszy, to jego wiązanie będzie jeszcze trudniejsze. Są na to trzy sposoby: dwa profesjonalne i jeden prowizoryczny, ale bardzo skuteczny.

Pierwsze rozwiązania to dwa konkretne typy węzłów: albright i mahin. Pierwszy niestety po pewnym czasie ulega rozluźnieniu, drugi ma teoretyczną wytrzymałość na poziomie 98% linki głównej i jest naprawdę trwały. Czasem jednak czuje się go na przelotkach, co psuje wrażenia z połowu. I tu nadchodzi pora na trzecie rozwiązanie, czyli super glue albo kropelkę. Teoretycznie kleje te niezbyt dobrze łączą materiały, z których powstają żyłki i fluorocarbon, ale w praktyce wystarczają, żeby zabezpieczyć węzły przed rozluźnieniem.

Jaki fluorocarbon wybrać – kilka porad ogólnych

Fluorocarbon na bolenia i na klenia powinien być maksymalnie przejrzysty. Chodzi tylko o to, by unikać w tych przypadkach wersji barwionych. Już jednak przypony karpiowe można wiązać z fluorocarbonu lekko zielonkawego albo brązowego w zależności od łowiska. Oczywiście przezroczysty nadal będzie w porządku. Jeszcze mniej uwagi można poświęcić fluorocarbonowi na okonia – ta ryba nie należy do płochliwych i nawet garbus da się złapać na nieco zbyt grubą linkę.

Fluorocarbon jest dość drogi. Skoro więc i tak będzie kosztował więcej niż żyłka, nie warto szukać oszczędności na siłę. Lepiej będzie kupić któryś z produktów znanych marek: Mikado, Dragon albo Berkley lub jeszcze wyżej, czyli Daiwa. Pod względem właściwości będą one raczej porównywalne, ale wielu wędkarzy darzy jedną z tych marek większym zaufaniem – nie ma powodu, żeby szukać fluorocarbonu innej firmy.

Udostępnij
5,0
1 ocena
Oceń artykuł i Ty!

Komentarze (0)

Specjalista Morele | 03:56
Cześć!
Jeśli chcesz poznać czasy dostawy dopasowane do Twojej lokalizacji, wprowadź kod pocztowy lub nazwę miejscowości.
Kod pocztowy możesz zmienić klikając w ikonę lokalizacji
Poznaj czas dostawy

Jeśli chcesz poznać czasy dostawy dopasowane do Twojej lokalizacji, wprowadź kod pocztowy rozwijając menu “Więcej”.