Udostępnij
Skomentuj

Crossfit dla każdego?

Piątkowa wizyta na siłowni żeby spróbować wreszcie crossfitu, o którym słyszy się i czyta, że skuteczny, że amerykańscy marines to trenują, że jak chcesz trzymać formę to nie ma nic lepszego. Wchodzę na salę gdzie czeka już trener i większość uczestników zajęć. Wszyscy mili, życzliwie nastawieni do „nowego”.

Nowy zobaczył się w lustrze i dotarło do niego, że powinien ubrać koszulkę o rozmiar większą. Cholera, w t-shircie nie mam takiego brzucha jak w koszulce treningowej! Trochę się dziwnie czuję, chyba się na mnie gapią przez ten brzuch? Dyskretnie się rozglądam, ale jest ok. – każdy zajęty sobą, wszyscy przygotowują się do treningu. Ja też zaczynam kręcić nogą, ręką ruszam żeby nie stać jak ten kołek. A potem trener krzyknął i się zaczęło. Właściwie to pamiętam tylko rozgrzewkę, jak na mnie dość szybki bieg wokół sali z różnymi dodatkowymi ćwiczeniami, przy których cały czas myliły mi się prawa i lewa strona. Jak po rozgrzewce straciłem oddech, to odzyskałem go dopiero siedząc na ławce w szatni. Po drodze było podskakiwanie z podciąganiem kolan pod brodę, rzucanie w ścianę za ciężką piłką gimnastyczną, jakieś machanie hantlą, skakanie na materacu, przysiady. Trzeba było też podrzucać sztangę, ale na szczęście trener kazał mi ją podnosić tylko na wysokość kolan „...żebyś sobie krzywdy nie zrobił...”. Nie wiem ile czasu to trwało, po treningu wszyscy uśmiechnięci, a ja jakoś próbowałem się wewnętrznie reanimować. Trener klepnął mnie w ramię, powiedział, że będzie coraz lepiej i jak mam ochotę to żebym został zobaczyć jak wygląda trening dla zaawansowanych. Wolałem się nie dołować i poszedłem do domu.

Zakwasy miałem chyba z tydzień, a potem wpadłem w wir codziennych zajęć, które trochę ostudziły mój zapał do regularnych ćwiczeń. Znalezienie wymówki żeby nie iść na trening ciągle wychodzi mi dużo lepiej niż zrobienie kilku pompek, ale walczę z tym jak mogę. Zwłaszcza, że na kolejnych zajęciach poszło mi już całkiem nieźle.

Jednak coś w tym crossficie musi być, bo przecież człowiek chodzi po górach, jeździ na rowerze, czasem pływa, a na treningu dla początkujących odpadłem praktycznie po rozgrzewce. Intensywność zajęć crossfitowych jest po prostu zabójcza. Z perspektywy nowicjusza ważne dla mnie było to, że umiałem zrobić większość ćwiczeń. Wiadomo, na poszczególnych stacjach robiłem mniej powtórzeń niż inni, ale dzięki pokrzykiwaniu trenera nie odpuszczałem i starałem się trzymać swoje tempo do końca każdej serii.

Na pewno łatwiej jest trenować crossfit w grupie i pod okiem instruktora. Jednak korzystając z prostych sprzętów takich jak hantle, kettlebells, piłka lekarska czy system pasów TRX można dobrze ćwiczyć indywidualnie. Jakkolwiek - z trenerem na siłowni czy ćwicząc samodzielnie - najlepiej samemu przekonać się, że ta forma aktywności dla kogoś, kto chce wylewać z siebie siódme poty jest w sam raz!

Udostępnij
5,0
1 ocena
Oceń artykuł i Ty!

Komentarze (0)

Specjalista Morele | 11:57
Cześć!
Jeśli chcesz poznać czasy dostawy dopasowane do Twojej lokalizacji, wprowadź kod pocztowy lub nazwę miejscowości.
Kod pocztowy możesz zmienić klikając w ikonę lokalizacji
Poznaj czas dostawy

Jeśli chcesz poznać czasy dostawy dopasowane do Twojej lokalizacji, wprowadź kod pocztowy rozwijając menu “Więcej”.